z cyklu anegdoty o...
Johannes Brahms (1833-1897)
- Brahms zachorował i został skierowany do sanatorium. Poddawany tam był różnym zabiegom i pił wody lecznicze.Gdy nadszedł ostatni dzień kuracji, lekarz zwrócił się do niego z pytaniem:
- Jakże się pan czuje? Niczego panu nie brak?
- Dziękuję, wszystkie dolegliwości, z jakimi przyjechałem zabieram ze sobą - odrzekł Brahms.
- Brahms cieszący się imponującą tuszą, pod koniec życia martwił się swoim
ciągłym chudnięciem. Gospodyni, u której mieszkał, postanowiła po kryjomu
zwężać jego ubrania. Pewnego razu Brahms, z trudem dopinając guziki
kamizelki, uradowany zawołał do swej opiekunki: "Niech pani patrzy! A
jednak w końcu trochę przytyłem!"
z cyklu anegdoty o...
Richard P. Feynman (1918-1988)
-
Światowej sławy fizyk i laureat Nagrody Nobla, został swego czasu określony mianem "najmądrzejszego człowieka świata". Jego matka przeczytawszy o tym w prasie powiedziała:
- Jeśli on jest najmądrzejszy na świecie, to niech Bóg ma nas w swojej opiece!
- Pewnego razu znany matematyk polskiego pochodzenia - Mark Kac wygłaszał referat w Kalifornijskim Instytucie Technologii. Wśród słuchaczy był Richard Feynman, który lubił podkpiwać z przesadnej dbałości o ścisłość matematyków.
- Gdyby matematyka nie istniała - rzekł w pewnej chwili do Kaca - to świat cofnąłby się tylko o tydzień.
- Ależ tak - bez namysłu odpowiedział Kac - właśnie o ten tydzień, w którym Bóg stworzył świat.
- Fizyk opowiadał kiedyś historię jak nie przeszedł badań lekarskich na komisji wojskowej. Kiedy lekarz poprosił go o pokazanie obu dłoni, Feynman wyciągnął ręce przed siebie, jedną grzbietem do góry, drugą grzbietem w dół. Na to lekarz powiedział: „Proszę pokazać drugą stronę!”, a Feynman odwrócił obie ręce.